








Wczoraj wzięłam dzień wolny z okazji pierwszego śniegu. Poszłyśmy z Tolą na najwyższą górkę z możliwie nam dostępnych.Zdobycie jej nie było łatwe. Zjazd był szybki i bolesny (trzy miliony siniaków) .Maksym dostał urodzinowy prezent, w lutym. Ludzie z hogwardu mają lepiej.Wzmacniacz jest tak piękny że nie pozwolę go wynieść z domu do salki. O NIE. Hary gra i gra a sesja sama się nie zda.
Moje kociałke obsikuje mi kołdry i bluzy, chyba koniec naszej przyjaźni. Najgorsze jest to że zawsze robi to patrząc się prosto w oczy. dziwne